~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Wakacje rozpoczęły
się jakiś tydzień temu. Byłaś niezwykle szczęśliwa, ponieważ w tym akurat dniu
wyjeżdżałaś na długo wyczekiwaną kolonię nad morze. Zawsze lubiłaś takie wyjazdy. Mogłaś się na
nich porządnie wyszaleć wraz z nowo
poznanymi osobami. Jedynym minusem
takich wyjazdów było to, że musiałaś strasznie rano wstawać. Jednak już
zdążyłaś się z tym pogodzić.
W dobrym
towarzystwie czas leci szybciej. Jechaliście osiem i pół godziny, ale minęły Ci
one jakby w piętnaście minut. Poznałaś
nowych znajomych już w autokarze, i po długiej rozłące przywitałaś dawniej
poznane osoby.
Kiedy dojechaliście
na miejsce zobaczyłaś piękny ośrodek wypoczynkowy praktycznie nad samym
morzem. Budek był ogromny, pomalowany na
piaszczysty kolor, zaś dach miał ciemnobrązowy. Wokół niego był ogród. Były w
nim ławki i miejsce wyznaczone do ognisk. Nie brakło tam również różnorodnych
kwiatów.
Wysiadając z
autokaru i odbierając walizki z bagażnika podeszła do was blada kobieta ubrana
cała na czarno. Najśmieszniejsze było to, że do tego wszystkiego miała czarną
parasolkę, która chroniła ją przed słońcem. Ta wyglądająca jak trup pani była
właścicielką ośrodku, w którym mieliście przebywać przez dwa tygodnie.
Miło
was przywitała i zaprowadziła do budynku. Musieliście się podzielić kto z kim
chce być w pokoju. Postanowiłaś, że będziesz w nim ze swoimi starszymi już
koleżankami. Chuda ręka właścicielki podała wam klucz do waszego pokoju.
Znajdował się on na samej górze. Gdy już tam doszłyście okazało się, że
znajdują się tam tylko dwa pokoje. Wasz i jeszcze jeden z tabliczką, na której
było napisane „Pokój prywatny”. Bardzo
ciekawiło Cię co, a raczej kto tam mieszka.
Poszłaś się
rozpakować. Z koleżankami co chwilę się śmiałyście, opowiadałyście jak to wam
rok minął i o wielu innych sprawach. Po około 30 minutach od rozpakowania się
weszła do waszego pokoju jedna z opiekunek i oznajmiła, że dzisiejszy dzień
jest już do końca wolnym, abyście mogli wypocząć po długiej podróży.
Wróciłyście więc do
swoich wcześniejszych rozmów. Nim się
obejrzałyście był już wieczór. Była już godzina 22, kiedy nagle ktoś zapukał do
drzwi pokoju. Z myślą, że to tylko jedna z opiekunek otworzyłaś drzwi. Ku
Twojemu zdziwieniu nie była to żadna opiekunka. Nawet nie była to kobieta.
Przed Tobą stał chłopak. Był znacznie wyższy od Ciebie i było widać, że jest o
2-3 lata starszy.
- Cześć. Jestem Jinyoung. Przyszedłem sprawdzić czy wszystko
jest w porządku i czy dobrze się bawicie.- Był bardzo miły i również blady jak
właścicielka ośrodka, ale nie tak bardzo jak ona i przede wszystkim nie był
ubrany cały na czarno.
-Cześć. Ja jestem ______. Wszystko jest w porządku i
świetnie się bawimy. Może wejdziesz? Zapoznamy się trochę.- zachęcająco się
uśmiechnęłaś
-No dobrze. Mogę chwilę z wami posiedzieć.
Całkiem miło wam
się rozmawiało. Dowiedziałaś się, że chłopak jest synem tej całej właścicielki
ośrodku. Stwierdziłaś, że nie jest do matki ani trochę podobny i na to stwierdzenie
Jinyoung przytaknął. Odpowiedział, że jest bardziej podobny do swojego zmarłego
ojca. Zrobiło Ci się go trochę żal. Jak spytałaś dlaczego on i jego mama są
tacy bladzi odpowiedział, że to rodzinne, ale widziałaś, że coś ściemnia.
Chwilę przed północą wasz gość poszedł i zostawił was same.
Następnego dnia
rano zjedliście śniadanie i od razu poszliście na plaże. Myślałaś, że spotkasz tam
chłopaka, który swoją urodą zdążył Cię oczarować w mniej niż dwie godziny, lecz
go nie spotkałaś. Po paru godzinach smażenia się na słońcu wróciliście do
ośrodka. Były to kolonie wypoczynkowe i dużo czasu będziecie spędzać na plaży i
w ośrodku. Bardzo Ci to pasowało, bo dzięki temu mogłaś się więcej widzieć z
Jinyoung’iem.
Wróciliście na
obiad. Był bardzo smaczny. Po nim nastała poobiednia cisza. W trakcie jej trwania czekałaś, aż ktoś
zapuka do drzwi i okaże się, że to Twój nowy kolega. Nie myliłaś się. Po chwili
czekania po pokoju rozeszło się pukanie do drzwi. Za nimi stał chłopak, który
szeroko się uśmiechnął na Twój widok. Koleżanek nie było w pokoju, ponieważ
poszły grać w butelkę do znajomych piętro niżej dzięki czemu mogłaś zostać z
chłopakiem teraz sam na sam.
-Cześć- odezwał się po chwili
- Cześć- przesunęłaś się lekko, aby mógł wejść do pokoju-
Wiesz.. Myślałam, że spotkam cię na plaży.
- Nie chodzę tam- podpowiedział sucho
- Ale dlaczego? Tam jest tak cudownie. Słońce świeci i…-
chłopak nie dał Ci skończyć kiedy usłyszał słowo „słońce”
-I właśnie dlatego tam nie chodzę. Nie mogę przebywać na
słońcu.
-Dlaczego?- zapytałaś, ponieważ okropnie Cię to ciekawiło
-________... Nie mogę ci teraz tego powiedzieć. Jeszcze nie
czas, żebyś o tym wiedziała.
-No dobrze.- odparłaś pomimo to, że ciekawość zżerała Cię od
środka.
Posiedzieliście tak
ze dwie godziny rozmawiając. Opowiadaliście sobie różne historie. Jedne dziwne,
drugie zabawne i trochę nieprawdopodobne. Bardzo polubiłaś chłopaka i szybko
się w nim zauroczyłaś. Nagle na dole rozległ się gwizdek, który oznaczał, że
pora na ognisko.
-Wpadnij do mnie na wieczór. Będę w pokoju naprzeciwko-
uśmiechnął się i poszedł.
Ognisko
niesamowicie Ci się przedłużało. Myślałaś, że nigdy się już nie skończy.
Chciałaś jak najszybciej stamtąd iść i odwiedzić swoją sympatię. Wreszcie
wpadłaś na pomysł by powiedzieć opiekunce o tym, że źle się czujesz. Stary,
dobry i niezawodny sposób, który pomaga Ci wydostać się z nudnych zajęć i tym
razem Cię nie zawiódł. Poszłaś szybko do ośrodka, weszłaś na górę i zapukałaś do
drzwi z napisem „Pokój prywatny”. Drzwi otworzył Ci Jinyoung.
-Już tak szybko? Czy po prostu ściemniłaś wychowawczyniom?-
zaśmiał się lekko pod nosem.
-Ściemniłam, ale już chciałam przyjść do ciebie.
Weszłaś do owego
pokoju. Był on całkiem spory i widać było, że należy do chłopaka. Wtedy zdałaś
sobie sprawę, że ta blada istota, która teraz stoi centralnie za Tobą,
potwornie Ci się podoba. Nie chciałaś tego długo ukrywać.
-Jinyoung..Ja muszę ci coś wyznać
-Co takiego skarbie?- te ostatnie słowo dodało Ci odwagi
-Podobasz mi się- spuściłaś głowę i się zarumieniłaś
-Co?! Jak to? Ja ci się podobam? To…
-Jeśli coś nie tak to ja może już sobie pójdę.
-NIE! Zostań proszę. Tylko widzisz jest taka sprawa, bo..
- Bo co? Bo ty już jesteś zajęty, albo..
-NIE! Nie o to chodzi! Proszę daj mi dokończyć.-złapał Cię
delikatnie za rękę- Ja nie jestem człowiekiem, tylko wampirem- po tych słowach
otworzył szeroko usta gdzie ukazały się dwa wielkie, białe kły.
-Już rozumiem dlaczego nie wychodzisz na plaże…
- Pewnie teraz mnie nie będziesz chciała. Ehhh.
-Zrób ze mnie wampira- powiedziałaś zdecydowanym głosem.
-CO?! Na pewno tego chcesz?
-Chcę być przy tobie- uśmiechnęłaś się śmiało i przysunęłaś
do niego, a on wbił swoje ogromne kły w Twoją szyję.
Powoli zamieniałaś
się w wampira. Twoja skóra bladła, a dwa górne zęby zaczęły rosnąć tworząc
wampirze kły. Teraz już wiedziałaś, że nigdy nie będziesz już mogła wyjść na
słońce. Ale zyskałaś coś lepszego. Swojego wymarzonego chłopaka.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Moi drodzy!
Jak na tą chwilę to ostatni scenariusz. Wybaczcie, ale od jutra zaczyna mi się szkoła, a przez nią na dużą ilość rzeczy po prostu nie mam czasu. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. To tylko chwilowe i za jakiś czas wrócę do Was z nowym scenariuszem lub yaoi ^^. Jeszcze raz przepraszam.
SangYoon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz