~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po dwutygodniowych feriach wróciłaś
do szkoły. Bardzo dobrze Ci one zrobiły, bo przed nimi byłaś jednym, wielkim
kłębkiem nerwów. A to zaliczenia, a to poprawy i cały czas miałaś coś na
głowie. Wróciłaś orzeźwiona i gotowa na nowe wyzwania jakie będą w najbliższym
czasie przed Tobą postawione.
Cała klasa zebrała się pod salą, w
której miały zacząć się zajęcia. Nie przyszła tylko jedna osoba. Twój
najbliższy przyjaciel jakim jest Kim Jongdae. Od dawna wiedziałaś, że ma swego
rodzaju problemy z samym sobą. Pomimo, iż przyjaźniliście się niemalże od
dziecka nie mówił Ci o wszystkim. Przed feriami sporo nie było go w szkole, a
jak już zaszczycił klasę swą obecnością to był bardzo znużony i praktycznie do
nikogo się nie odzywał oprócz Ciebie. Wiele razy pytałaś się go co się
dzieje i proponowałaś mu przy tym swoją pomoc, ale on zawsze mówił tylko, że
chwilowe kłopoty ze sobą i nie chce, żebyś się w nie mieszała.
Na ostatniej lekcji, która
była z wychowawcą Twojej klasy nauczyciel zapytał dlaczego Jongdae znowu nie przyszedł do szkoły.
Odpowiedziałaś, że nie wiesz, ponieważ od ostatniego dnia przed wolnym nie
miałaś z nim kontaktu. Kiedy zadzwonił dzwonek wychowawca poprosił Cię, abyś
wybrała się do kolegi i podała mu lekcje, żeby nie miał za dużych zaległości.
Przytaknęłaś głową i wyszłaś z sali. Postanowiłaś, że pójdziesz tam od razu po
wyjściu ze szkoły.
Stałaś już przed jego
domem. Czułaś dziwne uczucie w żołądku jakim był oczywiście stres. Nie miałaś
pojęcia czym się tak stresujesz. Może tym, że po prostu nie widziałaś się z nim
od bardzo dawna i teraz trochę się wstydziłaś tak normalnie przyjść. Kiedyś
byłaś u niego prawie codziennie, lecz w ostatnim czasie bardzo się to
zmieniło. W końcu zadzwoniłaś dzwonkiem
do drzwi. Nikt nie otworzył. Usłyszałaś tylko głos przyjaciela, który nakazywał
abyś otworzyła i weszła do mieszkania. Zgodnie z poleceniem zrobiłaś to.
W mieszkaniu był
niewyobrażalny bałagan. Wszędzie warlały się po podłodze ubrania i śmieci. Dom
był strasznie zaniedbany. Odkąd tylko pamiętasz nigdy nie było tu takiego syfu.
Jongdae zawsze dbał o czystość. Samo to dało Ci do zrozumienia, że coś jest z
chłopakiem poważnie nie tak. Weszłaś do jego pokoju i zobaczyłaś jego pochyloną
postać nad biurkiem.
-Cześć. To ja _______- odezwałaś się po chwili.
Kolega spojrzał na Ciebie znużonym wzrokiem, jakby miał zaraz
usnąć i odpowiedział.
- Ach. Cześć. To tylko ty.
-Tak tylko ja- podpowiedziałaś na obojętne słowa Jongdae i
usiadłaś na jego łóżku.
-Po co przyszłaś?- zapytał
- Nasz wychowawca kazał mi przynieść ci lekcje, więc jestem…
Możesz mi powiedzieć co ty tam robisz?!- lekko krzyknęłaś, kiedy zauważyłaś, że
chłopak to lekceważy.
-A nic tylko biorę trochę…- nie dałaś mu dokończyć, tylko
podeszłaś do biurka i zobaczyłaś biały rozsypany proszek i rurkę do wciągania.
Na Twojej twarzy malowało się zdziwienie. Nigdy byś nie
podejrzewała go o coś takiego. Byłaś gotowa zobaczyć wszystko co może się u
niego w domu dziać, ale nie na to.
- Zwariowałeś?! Jak możesz coś takiego robić!? Dlaczego to
robisz?! Chcesz, żeby cię aresztowali za posiadanie narkotyków?!
- ______ proszę cię nie krzycz. To tylko chwilowe. Jakoś muszę
zapomnieć o śmierci rodziców.
Stałaś i patrzyłaś na niego jak na ducha. Nie chciało Ci się
wierzyć, że nie powiedział Tobie o takiej rzeczy.
- Twoi rodzice nie żyją, a ty mi o niczym nie powiedziałeś?!
- Skarbie uspokój się
- Nie, nie uspokoję się! I nie mów do mnie skarbie!- wzięłaś
plecak i wyszłaś.
Minęło pięć dni. Nieustannie myślałaś o Jongdae. Dużo czasu
minęło zanim się namyśliłaś na ponowne odwiedzenie go. Był weekend, więc nic nie
stało Ci na przeszkodzie by próbować chłopakowi przemówić do rozsądku i
przekonać go, żeby rzucił to świństwo raz na zawsze.
Zapukałaś do tych drzwi i
tak jak poprzednim razem nikt nie otworzył, tylko było słychać komendę, która
nakazywała wejście. „Pewnie znowu ćpa” pomyślałaś. Mieszkanie, tak jak wcześniej, nie było sprzątnięte. Było
nawet gorzej niż parę dni wcześniej. Weszłaś do pokoju przyjaciela i zobaczyłaś
jak znów wciąga tą ohydną kokainę. Łzy leciały strumieniem po Twoim policzku na ten okropny widok.
-Przestań! Proszę cię, przestań już!
Chłopak nawet się nie odezwał tylko wstał i chwycił Cię za ramiona
i rzucił Tobą o łóżko.
- Jongdae przestań!- krzyknęłaś leżąc już pod pochylonym nad Tobą
kolegą.
-Oj zamknij się. Fajnie będzie.-mówił to zupełnie nieprzytomnie.
Jakby nawet nie wiedział, że to mówi. Zaczął dotykać i obmacywać Cię w
intymnych miejscach.
Chwilę się z nim szarpałaś, ale udało Ci się z nim wygrać. Ubrałaś
szybko buty i kurtkę i jak najszybciej uciekłaś z jego domu.
Mijały tygodnie. Chłopak
nie przychodził do szkoły. Ty nawet nie miałaś się ochoty do niego odzywać po
ostatnich wydarzeniach. Powoli
zaczynałaś o nim zapominać, aż do momentu kiedy zaczął do Ciebie wydzwaniać.
Dzwonił dosłownie co dwie minuty, ale nie zwracałaś na to najmniejszej uwagi i
zwyczajnie zablokowałaś jego numer tak, aby nie mógł już więcej Ci tym
dokuczać. Jongdae poradził sobie w inny sposób. Zaczął co chwilę wysyłać sms’y.
Prosił Cię w nich o spotkanie. Przez jakiś czas jeszcze to ignorowałaś, lecz w
końcu coś w Tobie pękło i zgodziłaś się na owe spotkanie. Ustaliliście, że
spotkacie się w najbliższą sobotę w parku, do którego często chodziliście,
kiedy byliście ze sobą bliżej.
Nadeszła ta sobota, której
tak bardzo nie chciałaś. Poszłaś do parku. Chwilę Ci to zajęło nim znalazłaś w
nim Jongdae. Siedział sam na ławce z
głową schowaną w rękach. Myślałaś, że płacze, ale usłyszawszy Twe kroki podniósł
ją i niepewnie się uśmiechnął. Zbliżyłaś się jeszcze bardziej. Zauważyłaś, że ten wstaje i
przystanęłaś w miejscu.
-Po co chciałeś się ze mną spotkać?- spokojnie zapytałaś.
-Ja chciałem cię przeprosić za tamten dzień.. Naprawdę nie
wiedziałem co robię..Nie chciałem cię skrzywdzić. I chciałem ci jeszcze
powiedzieć, że poszedłem na odwyk, bo nie chcę już ćpać, dlatego że..- łzy napłynęły
mu do oczu- cię kocham.
Teraz i Tobie łzy napłynęły do oczu. Nie ze złości, lecz z
wrażenia. Nie spodziewałaś się, że chłopak będzie w stanie rzucić narkotyki dla
Ciebie. Lekko trzęsącą się ręką pogładził Twój policzek i uśmiechnął się.
Czułaś, że teraz już Cię nie skrzywdzi, więc zbliżyłaś się do niego i złączyłaś
wasze usta w namiętnym pocałunku.
Jak czytam jakies opowiadania to zawsze wyobrażam sobie że to ja jestem " główną bohaterką".w tym przypadku było tak samo i na końcu tego fanfiction, małe łezki napłynęły mi do oczu. To jest naprawdę super. Więcej takich :*
OdpowiedzUsuńWidzę, że od dłuższego czasu nie dodajesz postów mam nadzieję, że zajrzysz tu i wrócisz do dodawania. Piszesz bardzo fajnie. Dobrze się czyta Twoją twórczość. Jeśli zobaczysz ten komentarz to zapraszam Cię na swojego Bloga ponieważ nominowałam Cię u siebie do Liebster Blog Award. Będę czekać na Twoje odpowiedzi i wznowienie pisania tego bloga. :D
OdpowiedzUsuńLink do nominacji:
http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html
Widzę, że od dłuższego czasu nie dodajesz postów mam nadzieję, że zajrzysz tu i wrócisz do dodawania. Piszesz bardzo fajnie. Dobrze się czyta Twoją twórczość. Jeśli zobaczysz ten komentarz to zapraszam Cię na swojego Bloga ponieważ nominowałam Cię u siebie do Liebster Blog Award. Będę czekać na Twoje odpowiedzi i wznowienie pisania tego bloga. :D
OdpowiedzUsuńLink do nominacji:
http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html