poniedziałek, 5 stycznia 2015

Przedawkowanie- Chen (EXO)

                                                             Przedawkowanie 
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
  Po dwutygodniowych feriach wróciłaś do szkoły. Bardzo dobrze Ci one zrobiły, bo przed nimi byłaś jednym, wielkim kłębkiem nerwów. A to zaliczenia, a to poprawy i cały czas miałaś coś na głowie. Wróciłaś orzeźwiona i gotowa na nowe wyzwania jakie będą w najbliższym czasie przed Tobą postawione. 
  Cała klasa zebrała się pod salą, w której miały zacząć się zajęcia. Nie przyszła tylko jedna osoba. Twój najbliższy przyjaciel jakim jest Kim Jongdae. Od dawna wiedziałaś, że ma swego rodzaju problemy z samym sobą. Pomimo, iż przyjaźniliście się niemalże od dziecka nie mówił Ci o wszystkim. Przed feriami sporo nie było go w szkole, a jak już zaszczycił klasę swą obecnością to był bardzo znużony i praktycznie do nikogo się nie odzywał oprócz Ciebie. Wiele razy pytałaś się go co się dzieje i proponowałaś mu przy tym swoją pomoc, ale on zawsze mówił tylko, że chwilowe kłopoty ze sobą i nie chce, żebyś się w nie mieszała.
  Na ostatniej lekcji, która była z wychowawcą Twojej klasy nauczyciel zapytał  dlaczego Jongdae znowu nie przyszedł do szkoły. Odpowiedziałaś, że nie wiesz, ponieważ od ostatniego dnia przed wolnym nie miałaś z nim kontaktu. Kiedy zadzwonił dzwonek wychowawca poprosił Cię, abyś wybrała się do kolegi i podała mu lekcje, żeby nie miał za dużych zaległości. Przytaknęłaś głową i wyszłaś z sali. Postanowiłaś, że pójdziesz tam od razu po wyjściu ze szkoły.
  Stałaś już przed jego domem. Czułaś dziwne uczucie w żołądku jakim był oczywiście stres. Nie miałaś pojęcia czym się tak stresujesz. Może tym, że po prostu nie widziałaś się z nim od bardzo dawna i teraz trochę się wstydziłaś tak normalnie przyjść. Kiedyś byłaś u niego prawie codziennie, lecz w ostatnim czasie bardzo się to zmieniło.  W końcu zadzwoniłaś dzwonkiem do drzwi. Nikt nie otworzył. Usłyszałaś tylko głos przyjaciela, który nakazywał abyś otworzyła i weszła do mieszkania. Zgodnie z poleceniem zrobiłaś to.
  W mieszkaniu był niewyobrażalny bałagan. Wszędzie warlały się po podłodze ubrania i śmieci. Dom był strasznie zaniedbany. Odkąd tylko pamiętasz nigdy nie było tu takiego syfu. Jongdae zawsze dbał o czystość. Samo to dało Ci do zrozumienia, że coś jest z chłopakiem poważnie nie tak. Weszłaś do jego pokoju i zobaczyłaś jego pochyloną postać nad biurkiem.
-Cześć. To ja _______- odezwałaś się po chwili.
Kolega spojrzał na Ciebie znużonym wzrokiem, jakby miał zaraz usnąć i odpowiedział.
- Ach. Cześć. To tylko ty.
-Tak tylko ja- podpowiedziałaś na obojętne słowa Jongdae i usiadłaś na jego łóżku.
-Po co przyszłaś?- zapytał
- Nasz wychowawca kazał mi przynieść ci lekcje, więc jestem… Możesz mi powiedzieć co ty tam robisz?!- lekko krzyknęłaś, kiedy zauważyłaś, że chłopak to lekceważy.
-A nic tylko biorę trochę…- nie dałaś mu dokończyć, tylko podeszłaś do biurka i zobaczyłaś biały rozsypany proszek i rurkę do wciągania.
Na Twojej twarzy malowało się zdziwienie. Nigdy byś nie podejrzewała go o coś takiego. Byłaś gotowa zobaczyć wszystko co może się u niego w domu dziać, ale nie na to.
- Zwariowałeś?! Jak możesz coś takiego robić!? Dlaczego to robisz?! Chcesz, żeby cię aresztowali za posiadanie narkotyków?!
- ______ proszę cię nie krzycz. To tylko chwilowe. Jakoś muszę zapomnieć o śmierci rodziców.
Stałaś i patrzyłaś na niego jak na ducha. Nie chciało Ci się wierzyć, że nie powiedział Tobie o takiej rzeczy.
- Twoi rodzice nie żyją, a ty mi o niczym nie powiedziałeś?!
- Skarbie uspokój się
- Nie, nie uspokoję się! I nie mów do mnie skarbie!- wzięłaś plecak i wyszłaś.
  Minęło pięć dni.  Nieustannie myślałaś o Jongdae. Dużo czasu minęło zanim się namyśliłaś na ponowne odwiedzenie go. Był weekend, więc nic nie stało Ci na przeszkodzie by próbować chłopakowi przemówić do rozsądku i przekonać go, żeby rzucił to świństwo raz na zawsze.
  Zapukałaś do tych drzwi i tak jak poprzednim razem nikt nie otworzył, tylko było słychać komendę, która nakazywała wejście. „Pewnie znowu ćpa” pomyślałaś. Mieszkanie, tak  jak wcześniej, nie było sprzątnięte. Było nawet gorzej niż parę dni wcześniej. Weszłaś do pokoju przyjaciela i zobaczyłaś jak znów wciąga tą ohydną kokainę. Łzy leciały strumieniem  po Twoim policzku na ten okropny widok.
-Przestań! Proszę cię, przestań już!
Chłopak nawet się nie odezwał tylko wstał i chwycił Cię za ramiona i rzucił Tobą o łóżko. 
- Jongdae przestań!- krzyknęłaś leżąc już pod pochylonym nad Tobą kolegą.
-Oj zamknij się. Fajnie będzie.-mówił to zupełnie nieprzytomnie. Jakby nawet nie wiedział, że to mówi. Zaczął dotykać i obmacywać Cię w intymnych miejscach.
Chwilę się z nim szarpałaś, ale udało Ci się z nim wygrać. Ubrałaś szybko buty i kurtkę i jak najszybciej uciekłaś z jego domu.
  Mijały tygodnie. Chłopak nie przychodził do szkoły. Ty nawet nie miałaś się ochoty do niego odzywać po ostatnich wydarzeniach.  Powoli zaczynałaś o nim zapominać, aż do momentu kiedy zaczął do Ciebie wydzwaniać. Dzwonił dosłownie co dwie minuty, ale nie zwracałaś na to najmniejszej uwagi i zwyczajnie zablokowałaś jego numer tak, aby nie mógł już więcej Ci tym dokuczać. Jongdae poradził sobie w inny sposób. Zaczął co chwilę wysyłać sms’y. Prosił Cię w nich o spotkanie. Przez jakiś czas jeszcze to ignorowałaś, lecz w końcu coś w Tobie pękło i zgodziłaś się na owe spotkanie. Ustaliliście, że spotkacie się w najbliższą sobotę w parku, do którego często chodziliście, kiedy byliście ze sobą bliżej.
  Nadeszła ta sobota, której tak bardzo nie chciałaś. Poszłaś do parku. Chwilę Ci to zajęło nim znalazłaś w nim Jongdae.  Siedział sam na ławce z głową schowaną w rękach. Myślałaś, że płacze, ale usłyszawszy Twe kroki podniósł ją i niepewnie się uśmiechnął.Zbliżyłaś się jeszcze bardziej. Zauważyłaś, że ten wstaje i przystanęłaś w miejscu.
-Po co chciałeś się ze mną spotkać?- spokojnie zapytałaś.
-Ja chciałem cię przeprosić za tamten dzień.. Naprawdę nie wiedziałem co robię..Nie chciałem cię skrzywdzić. I chciałem ci jeszcze powiedzieć, że poszedłem na odwyk, bo nie chcę już ćpać, dlatego że..- łzy napłynęły mu do oczu- cię kocham.
Teraz i Tobie łzy napłynęły do oczu. Nie ze złości, lecz z wrażenia. Nie spodziewałaś się, że chłopak będzie w stanie rzucić narkotyki dla Ciebie. Lekko trzęsącą się ręką pogładził Twój policzek i uśmiechnął się. Czułaś, że teraz już Cię nie skrzywdzi, więc zbliżyłaś się do niego i złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku.

3 komentarze:

  1. Jak czytam jakies opowiadania to zawsze wyobrażam sobie że to ja jestem " główną bohaterką".w tym przypadku było tak samo i na końcu tego fanfiction, małe łezki napłynęły mi do oczu. To jest naprawdę super. Więcej takich :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że od dłuższego czasu nie dodajesz postów mam nadzieję, że zajrzysz tu i wrócisz do dodawania. Piszesz bardzo fajnie. Dobrze się czyta Twoją twórczość. Jeśli zobaczysz ten komentarz to zapraszam Cię na swojego Bloga ponieważ nominowałam Cię u siebie do Liebster Blog Award. Będę czekać na Twoje odpowiedzi i wznowienie pisania tego bloga. :D
    Link do nominacji:
    http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że od dłuższego czasu nie dodajesz postów mam nadzieję, że zajrzysz tu i wrócisz do dodawania. Piszesz bardzo fajnie. Dobrze się czyta Twoją twórczość. Jeśli zobaczysz ten komentarz to zapraszam Cię na swojego Bloga ponieważ nominowałam Cię u siebie do Liebster Blog Award. Będę czekać na Twoje odpowiedzi i wznowienie pisania tego bloga. :D
    Link do nominacji:
    http://podrozdoazjidajsieponiescfantazji.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń